wtorek, 24 marca 2015

33 tydzień

Trzecie spotkanie w szkole rodzenia za nami-temat-“noworodek”.

Szczerze? Sucha teoria, jest chyba gorsza niż jak samemu sie czyta w różnych miejscach. Najważniejsze chyba w tym wszystkim jest to, że szanowny partner może od kogoś innego niż zrzędzącej przyszłej matki posłuchać o tym czy tamtym i co najdziwniejsze ich słowa (innych par, nauczycielki) bardziej docierają do tej męskiej głowy ;)

Od dwóch dni boli mnie brzuch, dziwne ciągnięcie w podbrzuszu, przy zmianach pozycji też boli. Ból do zniesienia ale nie przyjemny, tępy jakiś, klajstrujacy- łykłam no-spę i nocka jakoś znośnie minęła.

nooo chyba nie zaczynam rodzic?!?!?!?! :O

phi! też coś! nie mogę teraz zacząć rodzić bo w następnym tygodniu mam egzamin w Warszawie, a rodzić w Warszawie nie planowałam ;)

Synciu szaleje w brzuchu jak tancerz techno na love parade. Zaskakujące jest to, mimo iż sie o tym czyta, że dotyk brzucha działa kojąco, to jak się widzi to w praktyce to czuje się coś niesamowitego. Zawsze jak szaleje pierworodny, co z zewnątrz wygląda jak próba ucieczki obcego z żywiciela, to glowa rodu przykłada rękę i zaczyna się błogi spokój :))

piątek, 20 marca 2015

32 tydzień

Druga wizyta w szkole rodzenia -temat- poród.

Na wstępie pani prowadząca uprzedziła iż nie będzie puszczała filmu, gdyż zdarzały się przypadki omdleń wśród uczestników (mogła powiedzieć że częściej wśród męskiej części ;) ). Jakie to proste -pomyślałam- tak ją słuchając jak na sucho przedstawiała kolejne etapy porodu(tylko 4), wykresy skurczy, manekin w jej rękach miał nam uzmysłowić położenie-proste.

Mam plan taki: wchodzę do szpitala, rodzę i po 2 dniach wychodzę. Synciu posłuchaj mamusi i zrealizujmy ten plan sprawnie ;)

A tak szczerze, to jestem przerażona! Jak myślę o bólu który mnie czeka to wywołuje to u mnie jakąś traumę nie do opisania. Mam nadzieje, że miło się rozczaruję i pójdzie jak po maśle ;)
Zaćmienie słońca dziś było, chociaż w Polsce w 3/4 to jednak ludzie wylegli w celu zobaczenia tego zjawiska. Szkoda, że ciąża rzuciła mi się na głowe i nie wzięłam ze sobą kliszy bo wtedy obserwacja byłaby wygodniejsza ;)

Jakby nie patrzeć nasz jeszcze nienarodzony synciu przeżył coś magicznego :)

wtorek, 10 marca 2015

31 tydzień

Pierwsza wizyta w  szkole rodzenia. Moje sceptyczne nastawienie, bo przecież jak będę rodzić nie przypomnę sobie w bólach i mękach o prawidłowym oddechu, tylko najpewniej w myślach szukałabym numeru do płatnego zabójcy, aby wykonać wyrok na winowajcy zajścia (w ciążę) ;)

Sześć par, sześć, a nawet dwanaście różnych charakterów, w małym pomieszczeniu z położną ;) Fajnie z jednej strony posłuchać podejścia do tematu ciąży od innych osób, a nie tylko od samej siebie, bo w dyskusje raczej nie wchodziłam z innymi mamuśkami.

Temat pierwszy-noworodek-i lalka, manekin wielkości donoszonego dziecka-duuuuuuuuże :O Tatusiowie bardzo przejęci, zerkają na siebie pokątnie, sprawdzając każdego reakcje ;)

W sumie takie zajęcie też zbliżają do siebie bardziej przyszłych rodziców. Mnie i Jego :)

środa, 4 marca 2015

30 tydzień

Dziś byliśmy na USG, najprawdopodobniej ostatnim tak dokładnym.

Synciu zrobił się papuśny, że ho ho! No ale nie dziwne skoro matka ma 20 kg na plusie ;)

Kolejne zdj do kolekcji ujawniło ogromne podobieństwo do szanownego tatusia! I skoro już widac takie podobieństwo na czarno-białym kawałku taśmy to przy porodzie nikt nie da mi złudzeń, że urodę odziedziczył po mnie ;)

Waży 1890g i wielkościowo jest większy od swoich rówieśników o 2 tygodnie! hm.. no chyba że ja o czymś nie wiem/nie pamiętam i zdziwię się wcześniejszym porodem :O oby nie! Maj to taki piękny miesiąc ;)